UFC w Krakowie: Rocky Lee i Taylor Lapilus uzupełnili kartę

Wielkimi krokami zbliża się debiut federacji UFC w Polsce. Posiadacze największej organizacji MMA na świecie cały czas pracują nad wzbogaceniem karty walk. Pojawiła się informacja, że nowym pojedynkiem będzie starcie 2 debiutantów.



Rocky Lee pochodzący z Tajwanu na razie dysponuje skromny dorobek. 27-letni fighter stoczył trzy pojedynki natomiast wszystkie skończyły się jego zwycięstwem. Po raz ostatni zaprezentował się w oktagonie 4 sierpnia 2013 roku i na gali PRO FC 8 wygrał przez decyzję sędziów z Sang Kook Kimem.



Tajwańczyk posiada na swoim koncie występ w chińskiej edycji reality show "The Ultimate Fighter". Tam walcząc u boku trenera Hailina Ao doszedł do półfinału, gdzie przegrał przez poddanie z Ninga Guangyou.



Rywalem Lee będzie Taylor Lapilus, który na razie jest wyłącznym reprezentantem Francji w UFC. 22-latek ma bogatsze badanie w zawodowym MMA. Na swoim koncie ma 8 zwycięstw tudzież jedną porażkę.



Pogromcą Lapilusa był w 2013 roku kalendarzowym Magomed Bibulatov, który wygrał przez poddanie. Od tamtego czasu francuski fighter dostał trzy walki, a świeżo poddał w maju minionego roku Cyrila Erichera. WIęcej: internetowe zakłady bukmacherskie



Bijatyka odbędzie się w marek piórkowej podczas gali UFC Fight Night w Krakowie, która została zaplanowana na 11 kwietnia, w składu Kraków Arena. Walką wieczoru będzie starcie Gabriela Gonzagi z Mirko Filipoviciem.

Kto zdobędzie medale dla Polski w Falun?

dwudziestu czterech medale, w tym dziewięć złotych. To dorobek Polaków w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym. W szwedzkim Falun największe szanse na dorzucenie czegoś do tego worka posiadają tradycyjnie Justyna Kowalczyk natomiast Kamil Stoch. Być może niespodziankę sprawi na skoczni oraz drużyna. Kto kiedy a co zdobywał? I na co stać biało-czerwonych w Szwecji?

Szef polskich nart Apoloniusz Tajner celuje w pięć krążków. To dużo, zwłaszcza że w 80-letniej historii MŚ biało-czerwoni uzbierali w sumie niewiele. Do Falun na polski dorobek złożyło się w sumie 24 medali - dziewięć złotych, sześciu srebrnych oraz dziewięć brązowych.

Złote żniwa zaczęły się od Fortuny
Pierwszym, jaki stanął na podium imprezy tej rangi, był Stanisław Marusarz. W Lahti w 1938 roku wyskakał drugie miejsce. Ale pierwsze złoto zdobył Wojciech Fortuna, jaki na igrzyska do Sapporo (do 1980 r. medalista IO otrzymywał jednocześnie medal MŚ) poleciał rzutem na taśmę. 19-letni wówczas Wojtek słabo spisał się w konkursie kwalifikacyjnym i proch nie znaleźć się w samolocie do Japonii. Polski Przymierze Narciarski ugiął się nie prędzej po tym, jak w kraju rozpętała się ogólnonarodowa burza. Włączenia młodego zakopiańczyka do kadry domagali się jego trenerzy, dziennikarze tudzież kibice. Wszyscy pamiętali jego zwycięstwo w ostatnich przedolimpijskich zawodach. Ostatecznie fortuna uśmiechnęła się do Fortuny, konik poleciał do Kraju Kwitnącej Wiśni i wrócił ze złotem.

Z poprzednich mistrzostw Polacy przywieźli trzy krążki. Prym wiedli skoczkowie. Kamil Stoch został mistrzem świata na dużym obiekcie, a drużynowo biało-czerwoni polecili po brąz. Justyna Kowalczyk a dołożyła srebro w biegu na 30 km "klasykiem".